Przejdź do głównej zawartości
Uśmiechnięty mężczyzna na wózku na kolorowym tle, na którym znajduje sie rysunek samolotu i mapy.
Czas czytania: 6 min

Historia wózkiem pisana – życie za granicą według OzN

Krzysztof Kołeczek

Dział Komunikacji i Promocji Fundacji Avalon

Zastanawialiście się, jak wygląda wyjazd i życie za granicą podróżnika-amatora z niepełnosprawnością?

W 2021 roku zdecydowałem się na wyjazd, który dla innych zdawał się być szalonym, nierealnym pomysłem. Poleciałem na studencką wymianę Erasmus+ do śnieżnej, fińskiej Laponii – aż na koło podbiegunowe, do miejscowości Rovaniemi, w której mieści się też Wioska Świętego Mikołaja, czyli atrakcja, o jakiej mogliście słyszeć nie raz.

Spędziłem tam rok, który był jednym z najlepszych w moim życiu, ale po kolei…

Jak tam dotrzeć i się poruszać?

Możliwości jest wiele, bo istnieje choćby opcja dojazdu pociągiem, jednak wymaga to sporej ilości przesiadek i jazdy z różnymi przewoźnikami, co z kolei stwarza konieczność zgłaszania potrzeby asysty. Dlatego też zdecydowałem się na lot samolotem.

Jedyna linią lotniczą, którą dolecicie z Polski aż do Rovaniemi, to ta fińska. Bilety do najtańszych nie należą, jednak poziom jakości obsługi zdecydowanie jest tego wart. Konieczność przesiadki w Helsinkach nie sprawiła zupełnie problemu.

Zgłoszony przeze mnie wózek z dostawką elektryczną został zabrany przez obsługę Finnaira do samolotu na lotnisku w Warszawie i czekał na mnie w docelowym miejscu, a przesiadając się na lotnisku w Helsinkach, czekała na mnie ciekawa niespodzianka! Obsługa lotniska podjechała po mnie wózkiem, który przypominał wózek golfowy i dowiozła mnie do drugiego gate’a, z którego odlatywał kolejny samolot!

Po dotarciu na lotnisko docelowe złapaliśmy taksówkę do akademika i tu kolejna niespodzianka! Taksówka była w pełni dostosowana do przewozu wózka, posiadała elektryczną rampę, dostosowane miejsce z pasami do zabezpieczenia wózka i co ciekawsze – można było w nią wsiąść od razu po wyjściu z budynku lotniska, bez konieczności jej wcześniejszego zamawiania. Kierowca był niesamowicie komunikatywny (jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, ile osób w Finlandii mówi po angielsku!) i pomocny – to on w pełni pomógł mi wsiąść do taksówki i z niej wysiąść.

Samo miasto jest bardzo rozległe – zajmuje powierzchnię aż na 8000 km², jednak… moim zdaniem nie stanowi to większego problemu dzięki naprawdę dobrze rozłożonej komunikacji miejskiej. Jej jedyną wadą są… odstępy czasowe pomiędzy kolejnymi autobusami, które na szczęście zimą są skracane. Poza tym wszystkie autobusy posiadają platformy wjazdowe i miejsca dla wózków, a dodatkowo przyciski, którymi możemy zasygnalizować kierowcy gotowość do jazdy, potrzebę pomocy czy chęć opuszczenia pojazdu.

Spacer w Rovaniemi też raczej nie będzie stanowił problemu. Niezależnie jakich narzędzi wsparcia potrzebujesz do poruszania się. Wszystkie chodniki są asfaltowe – i naprawdę mam na myśli wszystkie! Przez rok nie zauważyłem ani jednego krawężnika. Nawet ścieżki prowadzące przez las są płaskie i wyasfaltowane, dzięki czemu bez problemu można wybrać się na spacer na łonie natury.

W samym mieście znajduje się wiele restauracji i barów, w której zastaniecie naprawdę przyjazną i pomocną obsługę oraz znajdziecie smaczne, choć mało fińskie jedzenie (w mojej ocenie nie jest to zbyt smaczna kuchnia… ale o tym może później).

Jak mieszkać w takim mrozie?

Po dotarciu na miejsce czekał na mnie akademik w typowo północnym stylu – prosty i ładny w tej prostocie budynek z czerwonej cegły i co ciekawe – mieszkania dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami miały osobne wejścia i wszystkie niezbędne dostosowania – bezprogowe wejście, poręcze w łazience, krzesełko kąpielowe i obniżone blaty. I saunę! Tak, w każdym budynku mieszkalnym znajdziecie darmową, dostępną do ogólnego użytku saunę, która w zimie jest moim zdaniem niezbędna… Korzystanie z sauny pozwoliło mi znacznie lepiej znosić mrozy, które niekiedy potrafiły sięgać -25°C. W pewnym momencie już nie odczuwałem, że jest jakoś zimniej niż normalnie.

Co do podstawowych codziennych czynności, takich jak zakupy, jest to zorganizowane trochę na styl amerykański. Po całej Finlandii rozsianych jest kilka typów marketów, z których najpopularniejsza jest Prisma. I tak… w każdym kraju są markety, z tą różnicą, że taka Prisma jest naprawdę ogromna i przede wszystkim wielobranżowa… W jednym sklepie możecie zakupić nie tylko produkty spożywcze i higieniczne, ale też ubrania, elektronikę (najnowsze laptopy, telefony i inny sprzęt), a poza tym znajdziecie tam nawet rowery, sprzęt do łowienia ryb i mnóstwo innych rzeczy. Przypominało mi to centrum handlowe na otwartej przestrzeni jednego sklepu. Jest to więc bardzo wygodne, bo sam sklep w Rovaniemi znajduje się bardzo blisko osiedli mieszkaniowych, dzięki czemu nie trzeba jeździć po różnych częściach miasta, szukając najpotrzebniejszych rzeczy.

Co robić w lasach i nad jeziorami?

Wbrew pozorom opcji jest dużo, a najpopularniejszą z nich jest Wioska Św. Mikołaja – atrakcja wszystkim znana choćby z nazwy. Magiczne miejsce pełne kolorów, świateł, reniferów i elfów, obsługujących mikołajową pocztę, poprzez którą możecie wysłać list od Mikołaja do członków Waszej rodziny, niekoniecznie tych najmłodszych.

Dla tych, którzy interesują się sztuką, ekologią lub historią, mam dobrą wiadomość! W Rovaniemi są trzy muzea. Pierwsze z nich – Arktikum – to muzeum dotyczące po części klimatu, a po części historii w regionie. Jest ono naprawdę interaktywne: są tam takie atrakcje jak globus, na którym możecie sprawdzić wielkość czapy lodowej na biegunie północnym, interaktywna sala, w której możecie podziwiać zorzę polarną i tak jakbyście widzieli ją na niebie (Psssst…. jedźcie w zimie to zobaczycie ją na żywo) czy interaktywna mapa, na której zobaczycie, jak zmieniało się Rovaniemi na przestrzeni ostatnich 100 lat.

Kolejnym jest Korundi – muzeum sztuki nowoczesnej, w którym co około 2-3 tygodnie zmieniają się wystawy, ale tu też spora część z nich jest interaktywna, więc czeka Was sporo zabawy.

Ostatnim z nich jest Pilke – interaktywne muzeum ekologii, w którym możecie wcielić się w różne role – możecie na przykład zostać myśliwym lub drwalem.

Jedną z moich ulubionych aktywności, podczas pobytu w Finlandii było saunowanie. Jeśli lubicie ciepełko to jest to aktywność dla Was! Wejście z mroźnego podwórka, gdzie jest nawet –30°C do sauny, w której jest ok. 100°C to było dla mnie jedno z najprzyjemniejszych doznań każdego dnia. Tak każdego dnia! Bo co ciekawe, niemal każdy budynek mieszkalny w Finlandii posiada saunę, którą możecie zarezerwować na konkretną godzinę i wygrzewać się w cieple!

Podsumowanie

Finlandia to naprawdę przyjazny kraj, do którego mimo mrozu, lodu i śniegu polecam się wybrać. Obecność natury, lasów, jezior, możliwość zobaczenia zorzy czy spotkania ze św. Mikołajem dają niesamowite wrażenia, które zapadają w pamięć na całe życie.

Dostępność infrastruktury Finlandii, zarówno w miastach, jak i poza nimi, jest na naprawdę dużym poziomie. Wszystkie chodniki i trasy są pozbawione progów i krawężników, dzięki czemu osoba z niepełnosprawnością będzie mogła z łatwością się przemieszczać się, podobnie jest w przypadku budynków użyteczności publicznej, takich jak muzea i urzędy czy w miejscach zapewniających realizację podstawowych potrzeb, takich jak sklepy czy restauracje – nie znajdziemy tam progów, za to znajdziemy dostosowania dla osób z niepełnosprawnością ruchową czy sensoryczną.

Wiadomo, że nigdzie nie jest idealnie i zdarzają się miejsca, w które trudniej będzie dotrzeć osobie z niepełnosprawnością, jednak wtedy można liczyć na wsparcie lokalnych mieszkańców. Finowie to bardzo ciche, ale przy tym niesamowicie pomocne społeczeństwo!

Jeśli więc zastanawiacie się nad celem urlopowym, warto rozważyć Finlandię!

Krzysztof Kołeczek – absolwent Centrum Europejskiego UW. Zapalony podróżnik, jego celem jest zwiedzenie wszystkich krajów Europy, pasjonat historii, sportu i kultury.

Powiązane artykuły