Przejdź do głównej zawartości
Kadr z filmu
Czas czytania: 3 min

Odważny plan, czyli jak poradzić sobie z uzależnieniem, będąc szmuglerem – recenzja filmu Drużyna A(A)

Krzysztof Kołeczek

Dział Komunikacji i Promocji Fundacji Avalon

Drużyna A(A) to film przedstawiający historię czwórki uzależnionych krzyżowo alkoholików, szmuglujących przez Polskę dwie cysterny spirytusu. Ale nie ma tak łatwo, ścigają się nie tylko z czasem i Celniczką, ale przede wszystkim z własnym uzależnieniem i… problemami, nie tylko alkoholowymi. Bo jak się okazuje, te wynikają z innych przeżyć, często traumatycznych.

To film, który reklamowany jako komedia, nazwałbym bardziej komediodramatem – płynnie przechodzi od zabawnego żartu i luźnego humoru do przedstawiania i rozwiązywania poważnych kwestii jak np. porzucenie dziecka czy utrata rodziny, ale spokojnie podczas seansu raczej będziecie się śmiać niż płakać, ale jednocześnie zatrzymacie się na chwilę nad pewnymi scenami. Ale przejdźmy do fabuły.

Ekipa z Ośrodka przygotowuje się do „skoku” w bardzo szybkim tempie. Nie mając transportu, środków, planu… a nawet nie zgadzając się co do tego, czy warto podejmować ryzyko. A główny decydent, terapeuta Wojtek, jest nieświadomy tego, co chce zrobić drużyna, by uratować Ośrodek. Mają świadomość, że jest to wbrew wszystkiemu, czego się uczyli podczas terapii. Skoro są przekonani, że Wojtek na pewno nie zgodzi się na ich pomysł, decydują się przekonać go do swojego pomysłu poprzez… uprowadzenie.

To co dzieje się dalej warto zobaczyć już na własne oczy. Przedstawiona historia jest jednocześnie poważna, jak i zabawna, a te motywy są przeplecione ze sobą w takim tempie, że opowieść utrzymuję uwagę widza przez cały seans, bez poczucia nudy.

Dodatkowo, gra tłem, światłem, kolorami, muzyką powoduje, że film ogląda się bardzo luźno, a przemyślenia przychodzą do głowy w późniejszym etapie, jednak z bardzo dużą mocą pokazując, że problem alkoholowy często jest wynikiem czegoś dużo głębszego i… Pewnie wielu pomyśli, że w kontekście Wojtka (granego przez Łukasza Simlata) będzie to wózek, niepełnosprawność… I tu pozytywne zaskoczenie, bo zupełnie tak nie jest.

Niepełnosprawność została ukazana przez reżysera, Daniela Jaroszka, i scenarzystów w taki sposób, że pokuszę się o stwierdzenie, że można by jej nie zauważyć. Oczywiście trochę koloryzuję, bo ciężko przeoczyć to, że jeden członek ekipy porusza się na wózku, ale chodzi o to, że bohater jest pokazany tak jak cała reszta – facet po przejściach, który stara się żyć mimo tragedii (którą nie jest jego niepełnosprawność, ale cśśś… więcej dowiecie się oglądając) i poradzić sobie z problemem, dając przy tym nadzieję na to samo innym. Ma wzloty, upadki, własne przemyślenia na temat całej akcji.

I to jest fajne… pokazanie osoby z niepełnosprawnością tak jak każdej innej, a samej niepełnosprawności jako jednej z cech, którą ta osoba posiada. To nie jest film o niepełnosprawności, a postać Wojtka i gra aktorska Łukasza Simlata normalizuje tę kwestię, pokazując, że OzN mogą mieć własne problemy, cele i marzenia.

Podsumowując, Drużyna A(A) to film, który poważne tematy przedstawia w komediowy sposób, jednak daje mocno do myślenia i zostaje w myśli na dłużej.

Powiązane artykuły