Przejdź do głównej zawartości
rysunek mężczyzny, który przykłada lupę do oka
Czas czytania: 3 min

Okiem Szczepana, odc. 17: Tylko dla dorosłych!

Szczepan Rybiński

Podopieczny Fundacji Avalon

Minęliście kiedyś parę na wózku i zastanawialiście się, jak radzą sobie w sypialni? Ja tak. Możliwe, że część z Was odpowie: „Ja o tym nie myślę, bo na pewno radzą sobie jak każdy”. W idealnym świecie pewnie tak jest, ale na chwilę zejdźmy na ziemię. Żeby było jasne – nie twierdzę, że kiedy jesteście niepełnosprawni seks jest niemożliwy. Chodzi mi tylko o to, że wymaga przygotowania.

Niezależnie od tego, czy możecie biegać, poruszacie się na wózku albo o kuli, wszystko, co dzieje się za drzwiami sypialni, jest obarczone jakąś presją – szczególnie na początku znajomości. Zapewne fajnie byłoby móc wykorzystać w praktyce całą wiedzę z kamasutry, a to raczej odpada.

Ale spójrzcie na to z innej strony. Jeśli przerabiacie w łóżku w kółko ten sam repertuar to znaczy, że po jakimś czasie stajecie się mistrzami w swojej dziedzinie. Nie musicie znać zapisu nutowego, żeby napisać piosenkę, która stanie się hitem. Czasami wystarczą trzy akordy. Jeśli wiecie, co mam na myśli…

Ok. Wyjdźmy na chwilę z sypialni i zastanówmy się nad tym, co jest przed. Jeśli chcecie kogoś spotkać wypadałoby gdzieś wyjść. Nie będę udawał, że jestem w tym ekspertem. Zawsze jest milion powodów, dla których warto siedzieć w domu. Kiedy już wychodzę, okazuje się, że nawet najniższa dziewczyna przewyższa mnie o głowę. Musiałaby się nade mną pochylić żebyśmy mogli rozmawiać, bo muzyka głośno gra i nic nie słychać. Jasne, że to ułatwia patrzenie, ale przecież nie o to chodzi.

W autobiografii Marka Zupana, rugbisty znanego z filmu „Murderball”, przeczytałem o tym, jak jedna z dziewczyn podchodzi do niego w klubie i nie ukrywa, że chce pogadać z facetem na wózku. Pewnie, że taka szczerość i otwartość się zdarza. Prędzej znajdziecie ją w zatłoczonym hałaśliwym barze niż na portalach randkowych. W sieci możecie znaleźć partnera/partnerkę o takim czy innym kolorze włosów, wzroście, zainteresowaniach, ale opcji „kulawy” nie widziałem. Dobra, zakładamy, że mimo wszystko decydujecie się założyć profil na takiej stronie.

Są dwie opcje: możecie wybrać sobie zdjęcie profilowe z widoczną niepełnosprawnością (wtedy wszystko jest jasne) albo wspomnieć o tym dopiero w korespondencji. Wtedy osoba przy drugim kompie będzie miała niespodziankę i kilka złotych myśli specjalnie na taką okazję. Moje ulubione to: „No nie wiem, nigdy nie byłam z facetem na wózku” lub „Jesteś pełnowartościowym facetem, ale…”  i jeszcze: „Czy jesteś sprawny seksualnie?”. Moja odpowiedź: „Przeczytaj artykuł, zwłaszcza trzeci akapit”.

Jasne, że to wcześniejsze zdanie to tylko pokrzepiająca teoria. W praktyce jest na pewno trudniej. Zawsze kiedy jest okazja do „zagajania” mam wrażenie jakbym wyskoczył z samolotu bez spadochronu. Niezależnie od tego czy dziewczyna, która mi się podoba, porusza się na wózku czy nie.

Chyba przyszła już pora na miękkie lądowanie.

Powiązane artykuły