Przejdź do głównej zawartości
Mężczyzna w cieniu patrzy w obiektyw i podnosi hantel.
Czas czytania: 3 min

Wyjść z cienia – rozmowa z Arturem Korolko

Rozmowa z Arturem Korolko, laureatem pierwszego miejsca w konkursie fotograficznym „Nie różnimy się tak bardzo”.

Skąd dowiedziałeś się o naszym konkursie fotograficznym?

O samym fakcie, że ma być organizowany jakiś konkurs fotograficzny dowiedziałem się podczas nagrywania reklamy „Helpuj w święta”, między innymi z moim udziałem. Natomiast same szczegóły i regulamin były później opublikowanie na stronie internetowej Fundacji Avalon. Ucieszyłem się bardzo, ponieważ lubię fotografię i miałem okazję się sprawdzić.

Co skłoniło Cię do udziału w konkursie? 

Właśnie ta chęć rywalizacji skłoniła mnie do wzięcia udziału w konkursie. Ale nie tylko to. Taki konkurs to również forma aktywizacji i sięgnięcia po zakurzony aparat. W tym roku przeszedłem dużo problemów ze swoim zdrowiem. Długi pobyt w szpitalu, zakończony amputacją, odsunął pasję na dalszy plan.            

Czy wykonanie zdjęcia wymagało konkretnego przygotowania?  

Do wykonania zdjęcia nie musiałem się specjalnie przygotowywać, gdyż takie mroczne klimaty to jest to, co lubię na fotografii. Oczywiście było trochę zabawy z ustawieniem aparatu, a zwłaszcza światła. Chciałem, żeby zdjęcie oprócz przekazanej treści, posiadało również walory artystyczne, dlatego zależało mi na mocy światła i odpowiednim doborze kąta jego padania. Zanim wybrałem to jedno jedyne, wykonałem około 70 prób. A to głównie dlatego, że jak wspomniałem, dłuższy czas nie fotografowałem. Zdjęcie wykonałem ostatniego dnia trwania konkursu, ponieważ w zamyśle miało być zrealizowane na siłowni, ale choroba pokrzyżowała plany i musiałem wykonać je w domu.

Co przedstawia Twoja fotografia i dlaczego zdecydowałeś się właśnie na to zdjęcie?

W swojej fotografii chciałem zamieścić dwa przekazy: po pierwsze, że warto podjąć jakąkolwiek aktywność ruchową. W moim przypadku jest to siłownia. Żeby nie tylko nie myśleć o niepełnosprawności tylko znaleźć jakiś cel w życiu, pasję, ale również po to, by wzmacniać swoją kondycję. Drugim przekazem jest to, że często osoby z niepełnosprawnościami pozostają w cieniu, są spychane na margines społeczeństwa i chodzi o to, by wyjść z tego mroku własnej psychiki. A przez to pokazać innym, że nie różnimy się tak bardzo. Ta fotografia powstała w mojej głowie na długo przed jej wykonaniem. Potem starałem się tylko zobrazować aparatem to, co widziała moja wyobraźnia.

Czym kierujesz się, robiąc zdjęcia?          

Podczas wykonywania fotografii ludzi kieruję się głównie emocjami. Tymi, które są przedstawione na fotografii, a także tymi, które zostaną wywołane u osób oglądających. Czasami fotografuję również produkty, ale to jest bardziej praca rzemieślnicza niż artystyczna.

Jaka jest, Twoim zdaniem, najważniejsza zasada przy robieniu zdjęć?

To zależy, o jakiej fotografii mówimy, bo przy produktowej najważniejsza jest jak najlepsza technika. Tu nie ma miejsca na nieostrość czy bałagan w kadrze. Natomiast jeśli mówimy o fotografowaniu ludzi, o portretach, to tu treść i emocje moim zdaniem są ważniejsze niż aspekty techniczne. Co nam po idealnie naświetlonej fotografii, jeżeli na niej nic się nie dzieje. Wolę mieć zdjęcie z błędami technicznymi, ale takie, na którym uchwycone są jakieś fajne i niepowtarzalne chwile.

Czy wiesz już, jakie marzenie spełnisz dzięki wygranej w konkursie?

Dla mnie sam fakt wygrania konkursu jest już spełnieniem marzenia. Dlatego nagrodę przekażę mojej żonie, która na co dzień mnie wspiera. Chcę, żeby wybrała z oferty sponsora coś tylko dla siebie. Moje małe marzenie się spełniło. Pora na nią.           

Powiązane artykuły